Po co ten jodek potasu?
Jodek potasu rozprowadzany do szkół – czy jest się czego bać?
Nasi starsi Czytelnicy na pewno pamiętają płyn Lugola, który każdy musiał przyjmować bo katastrofie w elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Ów płyn był w rzeczywistości jedną z dopuszczalnych form jodku potasu. Przyjmowanie tego związku chemicznego przez ludzi ma uchronić organizm człowieka przed szkodliwym działaniem promieniowania. Ostatnio w powiecie gliwickim zauważyliśmy, że jodek potasu jest rozprowadzany do szkół. Czy zatem jest się czego bać? Czy istnieje realne zagrożenie?
Należy powiedzieć uczciwie, że z jednej strony obawy ludzi są zrozumiałe. W końcu jesteśmy świadkami toczącej się za naszą wschodnią granicą wojny. Osoby zorientowane wiedzą, że ten konflikt zbrojny może spowodować katastrofę jądrową. Jednakże to, że jodek potasu trafia do szkół wcale nie jest jednoznaczne z pojawieniem się zagrożenia. Współcześnie światowym, obowiązującym standardem jest przechowywanie jodku potasu w strategicznych miejscach, takich jak np. szpitale czy posterunki policji ale także szkoły.
Dlaczego nie trzymamy jodku potasu w domach?
Teoretycznie rzecz biorąc można by rozdać jodek potasu mieszkańcom do przechowywania tego związku chemicznego w domach. Jak się jednak okazuje, w Polsce nie ma takiej potrzeby. Rozdawanie jodku potasu mieszkańcom jest zasadne wtedy, kiedy znajdują się oni stosunkowo blisko potencjalnego źródła promieniowania – np. nieopodal elektrowni jądrowych. W Polsce nie ma elektrowni jądrowych, a od najbliższych znajdujemy się tak daleko, że nie ma potrzeby, aby jodek potasu trafił pod strzechy.
Jeżeli będziesz potrzebować specjalistycznej i intensywnej opieki medycznej, to tutaj znajdziesz listę szpitali w Gliwicach.