101 rocznica tragedii w Krywałdzie
Jedna z największych katastrof XX wieku
26 lipca 1921 roku w Krywałdzie, w Knurowie doszło do tragedii, która wówczas miała miano jednej z największych na świecie. Niedawno obchodziliśmy rocznicę tego fatalnego wydarzenia. To, co stało się wówczas w Krywałdzie wstrząsnęło opinią publiczną i było powtarzane w mediach nie tylko polskich, ale również zagranicznych. Katastrofa miała miejsce w prochowni, jednej z największych w tym rejonie. Dzisiaj przyjrzymy się temu wydarzeniu.
Wybuch, który był słyszalny w okolicy
Należy na początku zaznaczyć, że praca w prochowni w Krywałdzie nie należała do najbezpieczniejszych. Już wcześniej dochodziło tu do wypadków, jednakże nigdy stało się to na tak ogromną skalę. Tamtego dnia, 26 lipca 1921 roku na pierwszą zmianę do prochowni weszło około 50 pracowników. Mniej więcej o godzinie 11:00 nastąpiła eksplozja, która była słyszalna nie tylko w Knurowie, ale też w Szczygłowicach i Wilkowie. Początkowy przestrach mieszkańców zmieszał się z niemal natychmiastowym zrozumieniem: to musiała być prochownia w Krywałdzie.
Ówczesne gazety opisywały, że budynki, które znajdowały się w odległości 2 kilometrów od eksplozji doznały poważnych uszkodzeń. Ponadto, ściana lasu, która wznosiła się 50 m od prochowni została powalona, jakby przeszedł tamtędy huragan. Podmuch wywołany eksplozją spowodował, że okoliczne szopy złożyły się niczym pudełka od zapałek. W wyniku tej tragedii śmierć na miejscu poniosło 19 osób. Inne zostały ciężko ranne – część zmarła potem w wyniku obrażeń. Od razu przy prochowni pojawiły się służby, a także zrozpaczone rodziny pracowników prochowni. Akcję ratunkową starano się przeprowadzić jak najszybciej, w nadziei, że pod gruzami prochowni żyją jeszcze pracownicy. Widok był jednak makabryczny. Wkoło walały się czaszki, kończyny oraz organy wewnętrzne.
Co spowodowało wybuch?
Powstała teoria, że osobą odpowiedzialną za eksplozję w prochowni w Krywałdzie był doktor Georg Ponndorf. Miał on nadzorować prace tamtego dnia. Eksplozja miała nastąpić w wyniku użycia materiałów wybuchowych w celu rozładowania ładunku z saletrą amonową. Polecenie to miał wydać właśnie Ponndorf. On sam zginął tamtego dnia w prochowni. Jednakże do dziś nie mamy pewności, czy ta teoria ma potwierdzenie w faktach.
Wejdź na portal Nieznana Historia, aby przeczytać o innych wydarzeniach, które niegdyś poruszały opinię publiczną.