Ulica czy bagno?
Problem z ul. Wyspiańskiego w Knurowie
Wielokrotnie już wspominaliśmy o różnych inwestycjach drogowych, które mają miejsce w Knurowie. Wielu mieszkańców bardzo cieszy fakt, że mogą korzystać z nowych nawierzchni ulic, chodników, itd. Jednakże te pozytywy dotyczą tylko części mieszkańców. Wciąż kwestią otwartą i nie załatwioną jest ul. Wyspiańskiego w Knurowie. Mieszkańcy domów przy tej ul. Słusznie narzekają na problem, którym jest żużlowa nawierzchnia. Jest to sprawa co najmniej skandaliczna.
Ul. Wyspiańskiego już od kilkunastu lat wymaga pilnego remontu. Ale nie takiego dorywczego, wymagającego naprawy jednego czy dwóch elementów. Sednem problemu jest to, że ulica wymaga kompleksowej przebudowy i położenia na niej nowej nawierzchni. Mieszkańcy wnoszą o to, aby była to nawierzchnia ażurowa. Dlaczego jest to aż tak ważne? Co roku wczesną wiosną oraz na jesieni pojawia się problem, polegający na tym, że ul. Wyspiańskiego zmienia się w jedno wielkie bagno. Bardzo trudno jest tam przejść na piechotę, przejazd samochodem jest niemalże niemożliwy. Poruszanie się rowerem może być wręcz niebezpieczne.
Dlaczego problemu nie można rozwiązać?
Mimo, że problem pojawił się już kilkanaście lat temu gmina Knurów wciąż nie może go rozwiązać. Kwestia położenia nowej nawierzchni powraca co roku. Dlaczego więc ta kwestia nie została rozwiązana? Cóż stoi na przeszkodzie? Chodzi o bałagan prawny. Ul. Wyspiańskiego nie ma bowiem uregulowanej sytuacji prawnej pod kątem tego, kto jest jej właścicielem. Dlatego też gmina Knurów nie może robić nic innego, jak co roku zlecać bieżące podsypywanie drogi. Takie działania nie rozwiązują sprawy, ale urzędnicy mają związane ręce aby zdziałać coś więcej.
Jest jeszcze coś. Mianowicie chodzi o to, że na ul. Wyspiańskiego nie ma przyłączy gazu ziemnego oraz kanalizacji. Gdyby więc najpierw wyremontować ulicę, a dopiero potem zadbać o te dwie kwestie konieczne byłyby ponowne wykopy. A to zrujnowałoby efekt prac. Tak więc takie działanie jest całkowicie bezsensowne.